Po szydełkowym koszyku z bawełnianego sznurka, który można zobaczyć
TUTAJ, przyszła kolej na dywanik. Koszyk to była tylko "wprawka", żeby przekonać się, jak zachowuje się sznurek w czasie szydełkowania.
Mój dywanik ma średnicę 1 m i aby go zrobić zużyłam prawie 400 metrów sznurka. Rozmiar nie jest jakiś super imponujący, liczyłam na to, że z takiej ilości materiału będzie nieco większy. Niestety w tym kolorze zakupiłam go tylko tyle. Nie wykluczone jednak, że powstanie drugi dywanik, tym razem o wiele większy.
Praca nad dywanikiem była przyjemna. Grubość sznurka sprawia, że rzędy rosną dość szybko, trzeba tylko być zdecydowanym, co do wzoru. Ja zaczynając go robić, mniej więcej wiedziałam, jaki efekt chcę uzyskać. Nie chciałam, aby był za bardzo zbity, zależało mi na tym, aby był "lekki", ale niekoniecznie przypominał wielką naszpikowaną ażurami serwetkę. Zresztą grubość sznurka sprawia, że raczej nie wskazane są żadne skomplikowane wzory, inaczej praca nad dywanem mogłaby być męczarnią. A i efekt niekoniecznie mógłby być zadowalający. Ja postawiłam na dość prosty wzór, z niewielką ilością ażurów dla nadania dywanikowi lekkości.
Na początku zakładałam, że częściowo będę się posiłkować wzorem na zwykłą okrągłą serwetkę. Przekopałam cały stos gazet ze schematami, ale żaden nie był odpowiedni. Jak już się na jakimś skupiłam, to okazywało się, że dywan albo zawija się do środka, albo faluje. Jedyne, co mi pozostało, to improwizować ;-) Mój dywanik powstał więc bez schematu, wzór wymyślałam i dopasowywałam na bieżąco. Na szczęście nie musiałam zbyt dużo pruć, jak to się często zdarza, przy wymyślaniu wzoru z głowy.
Moja rada dla wszystkich, którzy podejmą się pracy ze sznurkiem. Jeśli kupujecie sznurek taki zwinięty luźno, np
taki (zaznaczam, że zdjęcie wybrałam przypadkowe, pierwsze lepsze z przeglądarki), radzę od razu go sobie zwinąć w kłębek albo nawinąć na jakąś szpulkę. W przeciwnym wypadku na pewno Wam się popląta, a nie ma nic gorszego jak rozplątywanie go, jak jesteście w trakcie szydełkowanie. Ja robiąc koszyk popełniłam ten błąd, zakładając, że niemożliwe jest, aby sznurek tak bardzo się poplątał, skoro jest tak ładnie zwinięty ;-) Ależ możliwe!
Trzeba również pamiętać, żeby nie szydełkować za luźno. Dywanik powinien być sztywny, żeby trzymał formę. Dobrze jest też zszywać końcówki sznurka, bardzo to ułatwi Wam pracę.